Siemanko. Mam możliwość jutro (lub za tydzień w piątek) odwiedzić centrum Milanello. Czy jest ktoś obeznany w temacie, czy jest w ogóle sens jechać i szansa by zobaczyć jakieś treningi gierki, ewent zobaczyć coś ciekawego? Z tego co wiem od tubylców to np Inter ma w piątki otwarte treningi i mecze, na które jest dostęp dla kibiców. Co do naszych nie wiem...
Z góry dzięki za pomoc.
_________________ Dopo la mia mamma ama solo Milan.
Pojechałem jednak dzisiaj i coś tam się udało popatrzyłem na trening Primavery (pierwszego zespołu niestety nie dało rady) a później pod bramą Milanello było oczekiwanie na wyjazd naszych asów. Udało się zrobić fotki m.in. z Montolivo, Ambrosinim, Nocerino czy Boatengiem, na którego przyszło czekać bardzo długo, ale był główną 'atrakcją' najbardziej wyczekiwaną. Udało się nawet zamienić kilka słów. Co ciekawe najdłużej autografy rozdawał i pozował do zdjęć w aucie (VW Golf )... De Sciglio wcale nie zatrzymali się za to jedynie Mexes i Antonini, czym spowodowali spore niezadowolenie wśród zebranych tifosi. Furorę zrobił również Muntari wyjeżdżając swoim Lamborghini - głośnym niczym statek kosmiczny haha.
_________________ Dopo la mia mamma ama solo Milan.
Tygodniowy staż trenerski w wielkim klubie piłkarskim AC Milan zakończył właśnie trener Odry Opole Zbigniew Smółka. - Przygoda życia, prawdziwy kosmos - emocjonuje się trener niebiesko-czerwonych.
I nie ma mu się co dziwić, wszak włoski klub to team ze światowego topu. Drużyna siedem razy zdobyła Puchar Mistrzów (z czego trzy razy Ligę Mistrzów), 18 razy wygrała Serie A oraz pięciokrotnie zdobywała puchar kraju. Do tego obok argentyńskiego Boca Juniors jest najbardziej utytułowanym zespołem w historii na szczeblu międzynarodowym (18 oficjalnych trofeów). Jako jedyny klub w historii cztery razy wygrywał na szczeblu ponadkontynentalnym - trzy razy w Pucharze Interkontynentalnym i raz w Klubowych Mistrzostwach Świata.
Łukasz Baliński: Jak się pan znalazł w tak wielkim klubie?
Zbigniew Smółka: Partnerka mojego przyjaciela, która od 30 lat mieszka we Włoszech i jest dziennikarką, wypytywała o możliwość stażu dla mnie od dłuższego czasu, no i w końcu się udało. Było tym bardziej o to ciężko, że jak wynika z moich informacji, jestem jedynym polskim trenerem, który tam był i zobaczył wszystko.
To znaczy?
- Przebywaliśmy w Milanello, czyli olbrzymim ośrodku klubowym składającym się choćby z ośmiu pełnowymiarowych boisk, siłowni, gabinetów odnowy biologicznej i sali badań motorycznych. Każdy zawodnik ma swój pokój. A do tego to wszystko służy tylko dwóm drużynom: seniorom i primaverze, czyli ich młodzieżowemu zapleczu. Oglądałem wszystkie zajęcia obu ekip, jak również pracę z kontuzjowanymi zawodnikami itd. Tam pracuje kilku doktorów, 12 trenerów przy pierwszej drużynie, sześciu przy nastolatkach, kilku ogrodników, ochroniarzy. Oddalone 60 kilometrów od miasta, odseparowane, w lesie, cisza, spokój. Wszystkie treningi oglądałem i poruszałem w obecności ochroniarza. To piłkarskie centrum tętni życiem od rana do wieczora.
jak wrażenia?
- To przygoda życia. Czegoś takiego nie widziałem, a byłem na wielu stażach zagranicznych. To jest coś takiego, jak bym się chwalił, że latałem balonem, a nagle bym poleciał rakietą na księżyc. To niewiarygodne przeżycie. Tam jest kilku liderów reprezentacji krajów. Obserwowanie z boiska w treningu tak wybitnych piłkarzy daje niezwykle cenne doświadczenie. Ich gra, wyszkolenie techniczne, dyscyplina taktyczna, zaangażowanie jest takie, że trudno w to uwierzyć, gdy się nie zobaczy na własne oczy. Szkoda tylko, że mają teraz dołek jako drużyna.
Jak panu przypadła do gustu włoska piłka? Mówi się, że jej poziom jest coraz niższy.
- Może i kryzys finansowy doprowadził do tego, że dobrzy piłkarze opuszczają Włochy lub wybierają bogatsze ligi, ale jeżeli chodzi o taktykę, szczególnie grę obronną, to np. porównując ligę włoską do belgijskiej, holenderskiej czy niemieckiej, czyli tam, gdzie miałem okazję być na stażach, to Serie A je przerasta. Tam każdy szczegół musi być dopracowany, a jak piłkarze się nie stosują, to godzinę "na sucho" ćwiczą przesuwanie się na pozycjach, i tak przez kilka zajęć. Każdy trening jest nagrywany, analizowany przez sztab, jest mnóstwo indywidualnych rozmów, opisów, korekt. Podam też taki przykład: byłem choćby na meczu Interu Mediolan, o którym mówi się, że jest w kryzysie. A zespół ten miażdży rywali, gra wspaniale taktycznie, ale nie ma szczęścia.
Seniorów wiadomo, że nie ma co porównywać, a młodzież?
- Oglądałem wszystkie zajęcia drużyny do lat 19 prowadzone przez Cristiano Brocchiego [były piłkarz m.in. AC Milan i Interu - przyp. red.] i mówię to z pełną odpowiedzialnością, że sześciu tamtejszych chłopaków mogłoby grać w każdym klubie naszej ekstraklasy... może poza Legią Warszawa. To są przecież młodzieżowi reprezentanci Włoch.
Któryś zawodnik z młodej Odry poradziłby sobie w mediolańskiej primaverze?
- Powiem tak: nie wiem, czy któryś z reprezentantów Polski U-18 dostałby propozycję.
Coś z tego, co tam pan podejrzał, da radę przenieść na nasz grunt?
- Gdyby nie było takiej możliwości, tobym tam nie jechał. Wszystko mam zapisane i na pewno będę chciał przenieść konsekwencję taktyczną, przede wszystkim w grze defensywnej. Zaimponować może również niesłychanie płynna zmiana systemu w trakcie meczów, a nawet jednego spotkania, przejście do gry trzema obrońcami czy do gry pięcioma przy pozytywnym wyniku. To też da się przy odpowiedniej pracy wprowadzić. Tamtejsi piłkarze są tak wyszkoleni taktycznie, oswojeni z tym wszystkim, że naprawdę jest się czego uczyć, i mam nadzieję, że to też uda się u nas zaszczepić. Oni naprawdę mają podobne rzeczy, jeśli chodzi o treningi, szkolenie, robią takie same rzecz jak my... tylko że tam wszystko robią dwa razy szybciej.
Jakie najważniejsze wnioski z pobytu we Włoszech?
- W tamtejszym systemie nade wszystko liczy się drużyna. Wszystko jest jej podporządkowane. Ogromne znacznie ma też taktyka. Nawet największe gwiazdy muszą się podporządkować założeniom trenera. Podam taki przykład: po meczu z Atalantą Bergamo wydawało się, że Jimmy Menez grał kapitalnie, ale szkoleniowiec miał pretensje, że nie robił tego, czego od niego wymagano. To mi się podobało.
źródło sport.pl
_________________ Szukali światła w mroczne dni,
przed Bogiem tylko chyląc kark.
Pośród klęczących dumnie szli,
w pogardzie mając każdy targ.
To właśnie dziwi najbardziej, że takie kosmiczne tajemnice itd., a na boisku wygląda to miernie.
Ale podbijam z innego powodu - mam w planach Milan - Lazio i Milan Frosinone. Czy ktoś mógłby mi przybliżyć jak wygląda organizacja życia w Milanello, jeżeli chodzi o dostęp kibiców? Będę w Mediolanie za każdym razem po parę dni i chciałbym co nieco zobaczyć.
Orientuje się ktoś czy żeby wejść pod koniec lipca na San Siro, obejrzeć muzeum, stadion, trzeba jakoś wcześniej kupić bilet przez internet, czy bez problemu z marszu się dostanę?
Orientuje się ktoś czy żeby wejść pod koniec lipca na San Siro, obejrzeć muzeum, stadion, trzeba jakoś wcześniej kupić bilet przez internet, czy bez problemu z marszu się dostanę?
Siema
wejdziesz bez problemu , bilet kupujesz pod stadionem . W szatni ( bo zakładam ze do tej drugiej nie wejdziesz na stadionie i w muzeum spedzasz tyle czasu ile chcesz .
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach